charakter


Opuszczony lazaret albo Pan Kotek był chory

Opuszczony lazaret albo Pan Kotek był chory

07.03.2019

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku. I przyszedł Pan Doktor… Ten wierszyk to same kłamstwa i wypaczenia. To Pan Puszek był chory i wcale nie leżał w łóżeczku, bo zalegiwał trochę gdzie popadnie i do tego podejrzanie wyciągnięty, zamiast ładnie zwinięty w kłębuszek, jak to zadowolone koty mają w zwyczaju.

Skrol

Skrol

24.01.2019
Znam. Skrol. Znajomy. Nudziarz. Skrol. Dziwadła, dziwadła. Skrol, Poczwarki. Skrol. Dzieci. Dzieci? Poczwarki? Co one robią na tej tablicy? Skrol, skrol, skrol. Szczeniak jakiś. Hmmm. Nic ciekawego, lecimy dalej. Żarło. Taa, żarełko. Nie, tylko ślad. Skrol. Dalej. Suczka! O proszę, jaka niespodzianka. Chwileeeeeczkę. Jeszcze nie. Dobra, skrol, chyba ją jednak znam. Co to, kto to? Nie rozpoznaję.
Kiedy niebo spada na głowę

Kiedy niebo spada na głowę

02.01.2019
Nie śniło się filozofom, że prawo moralne we mnie może być naruszane tak bezpardonowo przez pękające czasami nade mną niebo gwiaździste. Taka naruszona moralność może zostać użyta przeciwko. Nie wiadomo jeszcze przeciwko komu albo czemu, ale może.
Podła, zdradliwa, niespodziewana, niezasłużona napaść

Podła, zdradliwa, niespodziewana, niezasłużona napaść

09.12.2018
I to wcale nie jest żart. Ani jeden z przymiotników w tytule nie pojawił się przypadkowo. Ani trochę nie jest przesadzony.
Czujność to moje drugie imię, a krnąbrność trzecie

Czujność to moje drugie imię, a krnąbrność trzecie

23.11.2018
A może nawet pierwsze. Dlaczego nikt tak na mnie nie woła? Zresztą co za różnica? Woła nie woła, tak czy inaczej, pójdę, jeśli zechcę i kiedy zechcę. Godność i dumę trzeba mieć, a nie tylko ją udawać. Jestem tornjak – pies, a nie piesek na posyłki. Jeśli ulegam, to tylko ze względu na mą wyjątkową wyrozumiałość dla Dziwadeł.
Jezu, jak się cieszę

Jezu, jak się cieszę

04.11.2018

Jezu, jak się cieszę
Z tych codziennych wskrzeszeń
Kiedy znowu widzę twoją twarz

Relatywizm

Relatywizm

21.10.2018
Niby Dziwadła są ze mną, niby dzielimy tę samą przestrzeń, niby na wszystko prawie mi pozwalają, ale kojec to kojec. Stworzenie w zamknięciu, wolnym pozostać może tylko wewnątrz siebie. Niewidzialna wolność. Bunt skryty przed światem całym. Mówią, że trzeba się dostosować. Jakoś mnie to jednak nie przekonuje. Szukam, zbieram drobinki informacji, wszystkimi zmysłami ze strzępków bodźców, dźwięków, zapachów, cieni za oknami buduję obraz świata poza kojcem i strzegę. I ostrzegam, a nawet alarmuję, kiedy trzeba. Ja, tornjak. Joszko.
Nawiedzony pies, czyli Joszko movie #23

Nawiedzony pies, czyli Joszko movie #23

01.09.2018
Małe było toto, przestraszone, bezbronne, zaślinione, uległe i płci odmiennej. Nie całkiem odmiennej, tylko ode mnie odmiennej. To pomyślałem, że pozwolę mu być. Zostać w moim świecie, a nawet bliżej, w rewirze moim, a nawet zupełnie blisko – w domu moim.
Plan

Plan

18.07.2018
To nie był mój pierwszy raz. Byłem tu już wcześniej*. Veni, vidi, vici. Zwyciężyłem? Nie, wtedy jeszcze nie. Wtedy tylko zapamiętałem. Miejsca, ścieżki, przeszkody, zwierzydła, dziwadła i psy.
O tym jak weekendowy odpoczynek może dać w kość nie tylko psu

O tym jak weekendowy odpoczynek może dać w kość nie tylko psu

05.08.2018

Ludzie w weekend odpoczywają, regenerują się, zbierają siły na kolejny tydzień pracy. Tako i my uznaliśmy, że zrelaksujemy się nad jeziorem, na uboczu leżącej działce rekreacyjnej w kempingowej przyczepie.

Obcy

Obcy

16.07.2017
Przyniosło na sobie nowy zapach. Dziwadła często przynoszą ze sobą swąd tego, tamtego, czy innego. To zrozumiałe, dziwadeł jest na świecie mnóstwo. Są takie miejsca, gdzie roją się jak pchły na czubku nosa kąpanego psa. Dzisiaj to jednak nie był zapach nowego dziwadła. To zapach psa. Nie jakiś lekki, który zawadził o nogawkę gdzieś przy okazji. Ten jest intensywny, świeży. Zapach zdrady.
Pies nie powie

Pies nie powie

26.06.2018

Zgarbiony mężczyzna wyciska coś z torby w żywopłot przy chodniku za przystankiem autobusowym. Widzimy go coraz lepiej przez przednią szybę samochodu. Jadąc prawie czternaście metrów na sekundę, już po chwili usłyszałem zaniepokojoną masurianę.

Siła słowa

Siła słowa

03.06.2018

– Idealne miejsce. Świetny wybór. Lepiej nie mogłeś trafić. Zacisznie, miękko, pachnąco. A teraz kucaj i rób kupę. – Próbuję skłonić Joszka do wypróżnienia. Nieskutecznie. Wgapia się gdzieś w niknącą za domami drogę. Pustą, nieruchomą, taką, jak zawsze. Chyba jednak dla psa w jakiś sposób inną.

Dziewiczy rejs naszą niewiadówką N126n

Dziewiczy rejs naszą niewiadówką N126n

31.05.2018
Ta puszka różni się. Jest inna na tyle, że nie byłem pewien, czy to puszka jest. Nie warczy, ma wejście przystosowane dla stworzeń na poziomie, czyli brykać nie trzeba, wkraczając do środka, dostojeństwo można zachować.
Palikowanie, czyli akcesorium z Dronki

Palikowanie, czyli akcesorium z Dronki

21.05.2018

Jeśli macie psa jarosza albo chcecie swego psa przestawić na dietę bezmięsną, to niezbędne są działania niecodzienne, radykalne nawet rzekłbym. Należy psa zapalikować, żeby jadł trawę tam, gdzie jest bardziej dietetyczna, niepryskana, nietłusta. Bo przecież każdy ssak ma skłonności do niezdrowego jedzenia i wypasanie psa trzeba mieć pod kontrolą.

Toy story

Toy story

13.05.2018
Wiem, że szorstkie Dziwadło rozpowiada, że małe psy mogą mi się zdawać zabawkami. To bzdura. Małe psy to małe psy, a duże psy, jak ja, to po prostu Psy.
Porachunki na dzielni, czyli Joszko movie #22

Porachunki na dzielni, czyli Joszko movie #22

15.04.2018
Większość stworzeń ma jakieś atuty. Jedni zgrywają się z nich, zanim zacznie się rozgrywka, inni zachowują, by dobrać do dwudziestu jeden, jeszcze inni trzymają w rękawie. Do tej pierwszej grupy zaliczam kilku czworonożnych sąsiadów. Spotykamy się, oni wychodzą z siebie, aby mi zaimponować. Ja im łaskawie pozwalam na wiele, choć od niektórych to większe posiłki jadam. Dlaczego? Bo za każdym razem bawi mnie to tak samo.
Na nudę dla psa: Mata węchowa, czyli Joszko movie #21

Na nudę dla psa: Mata węchowa, czyli Joszko movie #21

25.03.2018
Zbyt rzadko, zbyt mało, zbyt krótko. Dziwadło od karmienia się nie stara. Nie stara się permanentnie, a zbyt rzadko wyciąga to zabawne, miękkie karmidło, które nazywa mata węchową, zbyt mało smakołyków tam chowa i dlatego zbyt krótko trwa ta przyjemność. Jak do niego dotrzeć z przekazem „3 x ZBYT”? Przecież nie wysikam napisu na ścianie. No i samo hasło nie ma mocy, jakieś takie handlowe wyszło. Ech, jak trudno jest zabiegać o rzeczy oczywiste. Gdybyż tylko Dziwadła były bystrzejsze.
Ale jaja!

Ale jaja!

18.03.2018
Myślałem, że widziałem już wszystko. Myślałem tak przez parę godzin, dopóki nie zobaczyłem tego czegoś na horyzoncie. Nie wiem, co to, ale nie widziałem wcześniej. Znaczy się zobaczenie wszystkiego ciągle przede mną. Aż nie mogę się doczekać.
Bo we mnie jest seks

Bo we mnie jest seks

11.03.2018

Motto:

Bo we mnie jest seks,
Gorący jak samum.
Bo we mnie jest seks,
Któż oprzeć się ma mu?
*

Zakazane i darowane, czyli Joszko movie #20

Zakazane i darowane, czyli Joszko movie #20

04.03.2018
Zajęte ręce Dziwadeł lub dziwadeł to najczęściej nowa szansa. Zajęte pokrowcami oczywiście. Pokrowiec oznacza, że próbują coś przede mną ukryć. Najczęściej zwyczajnie skąpią mi pachnących smakołyków, którymi samolubnie się napychają. Nie mam im tego za złe. Długo. Krótko, króciutko mam.
Cichosza

Cichosza

18.02.2018

Konserwujący poranno-niedzielny spacer. Mróź, śnieg. W lutym?! Kto to słyszał? Zima o tej porze roku? Zastygły, zatrzymany w pół oddechu świat. Nie martwy, na bezdechu tylko. Skrzypiący stawami Joszko. Nieee. Trzeszczący łapami Joszko i skrzypiący stawami ja.

Geocentryzm tornjaka

Geocentryzm tornjaka

11.02.2018
Wielki! Nadspodziewanie wielki jest mój rewir. Czy Dziwadła będą mnie tu zabierać codziennie? Jak to obejść? Jak wszystko zapamiętać? Dam radę? Ja nie dam rady? Dam radę! Na wszelki wypadek zastosuję inne sposoby na pokazanie i utrzymanie w okolicy właściwej mej estymy. Ślady. Nowy, straszny mój zapach. Niby mnie nie ma, a jednak jestem. Straszliwą niepewność zasieję. Skoro nie mogą zobaczyć, jaki wspaniały i przyjazny jestem, to lepiej niech drżą w przestrachu.
Tornjak Joszko – domowy pies kanapowy

Tornjak Joszko – domowy pies kanapowy

04.02.2018
Nie skarżę się. Yin yang, jak mawiają grzywacze chińskie. Życie składa się z obowiązków i z przyjemności. Z czuwania i odpoczynku. Napięcia i rozluźnienia. Ze spaceru i gonitwy. Z zabawy i z jedzenia. Z jedzenia i odpoczynku po jedzeniu. Z przerwy na spanie przed kolejnym posiłkiem. Nie skarżę się. Obowiązki też mogą być przyjemnością. Kwestia podejścia. Bo warto pamiętać, że w każdej kości jest szpik. Pycha.
Rudy i nasz pies

Rudy i nasz pies

22.01.2018
Było to tak. Ucieszyłem się, bo pojawił się na moim podwórku. Ucieszyłem się, bo jestem przyjazny, choć niedoceniany pod tym względem wcale. Jestem gościnny, choć wolę nie przesadzać. Potrafię się cieszyć z odwiedzin, prezentów i marnego żarcia. Potrafię się cieszyć ze wszystkiego. Sam nie wiem dlaczego.
To tylko zapach

To tylko zapach

08.01.2018

Leży zwinięty w kłębuszek… W kłębuszek? W kłębuch chyba. Hmm… Leży zwinięty na wycieraczce pod drzwiami wyjściowymi. Niby te same drzwi, a choć od tej strony wyjściowe, to na zewnątrz już wejściowe. Choć ciągle może ktoś z tych wejściowych drzwi wyjść. Paradoks dwoistości istoty rzeczy.

Bliżej północy, czyli spacerów odsłona wieczorna

Bliżej północy, czyli spacerów odsłona wieczorna

18.12.2017

Joszko, jak zwykle w czasie ubierania na spacer, udaje kamień. Nic go nie wzrusza. Ja wkładam buty, on jest posągiem. Zakładam kurtkę, zapinam zamek, on wpatruje się ciągle w ten sam punkt na drzwiach. Zakładam czapkę – on niewzruszony. Jak głaz. Dopinam poły kurtki jedynym guzikiem na dole – udaje, że nie widzi. Powoli wsuwam dłonie w wyciągnięte z kieszeni rękawiczki. Pies ciągle w tej samej pozycji, niewzruszony, cierpliwy, monumentalny. Tornjak Joszko. Z Mazur.

Sekretne życie gałązek

Sekretne życie gałązek

26.12.2017

Czający się będą ukarani.
Ukryte zostanie znalezione.
Pachnące zostanie wywęszone.
Smaczne zostanie zjedzone.

Między piątą a szóstą

Między piątą a szóstą

11.12.2017

Końcówka listopada ciągle bez śniegu. Chłodno i wilgotno. Deszcze, mżawki, mgły – prawdziwa angielska zima. Na Mazurach.

Wizytacje

Wizytacje

04.12.2017
Lubię, kiedy pojawiają się inne, nie moje dziwadła. Wolno mi wtedy więcej i bawimy się w przepychanki. Ja napieram, a dziwadła próbują mnie powstrzymać. Ja czasami udaję, że im się udaje. Niektóre dziwadła panikują trochę, inne podskakują, inne się przytulają, głaszczą, drapią, coś mówią, śmieją się, pokrzykują, uciekają, wyginają się, kucają, obracają, odchodzą. Śmieszne stworzenia.
Czasami, kiedy dmie

Czasami, kiedy dmie

20.11.2017

Leży. Nie rusza się. Czai się, czy jest martwe? Nigdy go tu nie było. Ani latem, ani wiosną, ani zimą, ani jesienią to już nie pamiętam. Wytrzymuje moje nieruchome, zimne, przerażające na pewno spojrzenie. Twardziel, czy zdechlak? Warknę ostrzegawczo, bo może ślepy jest.

Tornjaka słuch absolutny

Tornjaka słuch absolutny

13.11.2017

Joszko jest absolutnie doskonały. Wszyscy to wiemy i nikt tego nie kwestionuje. Nie z powodu braku odwagi, po prostu oczywista prawda nie podlega dyskusji. Słuch też ma doskonale absolutny. Trochę to trwało, zanim rozeznałem się w tym mechanizmie i jego konsekwencjach.

Czas szczepienia

Czas szczepienia

06.11.2017
Krzyczał! Kłócił się ze mną! Pyskował! Ależ mnie zirytował. Najpierw ten czarny, a później Dziwadło, które nie pozwoliło mi wypaszczyć całej listy epitetów, które należały się temu gadule. Zdążyłem ledwie połowę.
Względność zniewolenia, czyli weekend na wsi

Względność zniewolenia, czyli weekend na wsi

23.10.2017
Zaczynam doceniać pożytki, które przynosi puszkowanie. Od czasu, kiedy Dziwadło przestało mnie pozbawiać gruntu pod łapami, to startujemy bez stresu prawie. Nie protestuję, kiedy godzinami świat za oknem ucieka przede mną, zanim zdążę go przywitać i przyjrzeć dokładniej. Nie marudzę, że chcę siku, że napiłbym się kawy albo zjadł batonika. Jestem idealnym pasażerem tylnej kanapy. Przecież mógłbym co chwilę pytać: „daleko jeszcze?”, ale jestem tornjakiem, nie osłem.
Eureka

Eureka

16.10.2017

Niech Ci się nie zdaje, że świat jest taki, jak Ci się zdaje. Ten sam świat widzisz na różne sposoby, zależnie od tego, którą nogą wstałeś. Wiem to bardzo dobrze, bo, w przeciwieństwie do was Dziwadeł, mam aż cztery nogi. I nie jest to moja jedyna przewaga.

Przepisy a poufałość

Przepisy a poufałość

09.10.2017

Joszko dziarsko maszeruje krok przede mną. Wywinięty w rogal ogon łagodnie faluje w rytm kroków. Wypatruję przed nami potencjalnych pobudzaczy. To może być rowerzysta w drodze do pracy, któryś z sąsiadów spieszący w wielkiej porannej posusze do sklepu, bądź po prostu inny pies. Staram się im schodzić z drogi. Szczęśliwie przed nami pusto.

Alarm pierwszego stopnia

Alarm pierwszego stopnia

02.10.2017
Alarm! Zagrożenie! Uwaga! Tutaj! Mam to! Pilnuję, nie zdoła uciec. Alarm! Szybko, dalej. Nie ucieknie, ale baczność mieć trzeba. Alarm!
Pierwszy raz

Pierwszy raz

25.09.2017
Istnieją takie stworzenia, co są większe ode mnie. Nie tak, jak dziwadła, ale tak normalnie większe: solidnie, stabilnie, czworonożnie. Widziałem je już nie raz, nie dwa razy, nie trzy. Nie wiem, ile razy, bo już tak wiele świata widziałem razy, że rachubę prowadzić przestałem.
Ekspert i dozorca

Ekspert i dozorca

18.09.2017

Krok sprężysty, niespieszny jednak. Powłóczysty, ale nie powłóczący, jak bywa czasem u dużych psów. Dynamiczny, lecz bez nerwowości, którą mają niektóre małe psy. Nie ma w nim krzty ociężałości, której można by się spodziewać po takich gabarytach. Choć może tego nie widać, kiedy idzie, to jest zwinny, skoczny i szybki. Jak Lennox Lewis u szczytu swojej kariery. Taki wielki a taki sprawny.

Na gapę do SPA

Na gapę do SPA

11.09.2017

Któregoś razu czekając na na decyzję, a raczej kolejną zmianę decyzji masuriany, stałem grzecznie i cierpliwie, trzymając bezwstydnie w zgięciu łokcia pełen kocich saszetek rossmannowy koszyk. Metodą bezmyślnego rozglądania się po okolicznych półkach, czytania bez zrozumienia etykiet, podziwiania tandetnych zakrętek perfum medytowałem. Technika eksterioryzacji mózgu. Moje odkrycie.

Taki piękny, majestatyczny…

Taki piękny, majestatyczny…

03.09.2017
Gdyby tylko Dziwadło uwolniło mnie na chwilę z linki, którą przyczepia się do mnie, bo chyba boi się zgubić, to niechybnie ustaliłbym możliwość wejścia za ogrodzenie. A zniewolony to tylko tu w pobliżu sprawdzać mogę. Ta szczelina, a może tamta, może od dołu, może tu nacisnąć, może górą.
Refleksyjny poranek sam na sam z tornjakiem, czyli kawa bez papierosa

Refleksyjny poranek sam na sam z tornjakiem, czyli kawa bez papierosa

28.08.2017

Wstaję, odstawiam do zlewu kubek z wilgotnymi fusami po parzonej na modłę peerelu kawą. To sposób niezdrowy ponoć, nieoddający ani smaku, ani aromatu kawy, ale tak właśnie lubię. Choć czasami wypijam i dobre ponoć espresso, czasami zamiast biegania do kuchni, parzę sobie kawę z ekspresu, to i tak najbardziej lubię kawę, po której wypiciu widzę na dnie brązową breję. Odsączam resztkę płynu, a na ściance oglądam wysunięty na pożegnanie wilgotny język z fusów.

Wstrząśnięty, nie zmieszany, czyli Joszko movie #19

Wstrząśnięty, nie zmieszany, czyli Joszko movie #19

20.08.2017
Można otrząsnąć się szybko, od niechcenia zrzucić z karku zaplątaną w sierści gałązkę. Można otrząsnąć się zdecydowanie, podświadomie pozbyć się wykwitów stresu i zdenerwowania. Można otrząsać się z odrazą, kiedy w pysku rośnie kolejny litr rozpuszczonej w ślinie goryczy po króciutkim przecież kontakcie języka z żabą.
Na spacerach z kotami, czyli Joszko movie #18

Na spacerach z kotami, czyli Joszko movie #18

15.08.2017

Koty mamy trzy. W tej chwili. Podobno mamy też gdzieś obrożę dla kota. Smycze są raczej uniwersalne i takie delikatne, to się na pewno gdzieś walają. Jak jednak wziąć 3 koty na spacer z użyciem jednej obroży? To łatwe. W piwnicy zostawia się tę jedną obrożę i otwarte okienko. Koty wychodzą i wchodzą, kiedy chcą.

Carpe diem

Carpe diem

10.08.2017
Nadal nie ma, a przecież zawsze było. Tak nie być nie powinno. To zła jest zmiana. Bo zmiany dobre też mogą być. Czasami. Rzadko, ale mogą. Na przykład zmiana pustego domu na dom pełny dziwadeł, pustej miski na wypełnioną mięskiem, ogrodowej zielonej nudy na czerń błotnych kałuż na łące. Ta konkretna zmiana jest jednak  zła.
Zorientowany na mleko

Zorientowany na mleko

05.08.2017

Półtorej minuty, II stopnień mocy mikrofalówki, pełna szklanka mleka, solidna garść płatków kukurydzianych. Błyskawicznych chyba. Przepis na udane śniadanie tornjaka. Zdrowe i pożywne – takie slogany propagandowe docierały do mnie w dzieciństwie. A może to tylko chodziło o samo mleko? Pij mleko! I raczej dotyczyło jakichś innych płatków. I używaliśmy wtedy surowego mleka. Współczesne, pasteryzowane to ponoć właściwie wyrób mlekopodobny.

Lucek

Lucek

28.07.2017

Kiedy podchodzi się do ogrodzenia i patrzy na wprost, to samych prętów nawet się nie dostrzega. Kiedy jednak obraca się głowę i patrzy w bok, okazuje się, że widok przesłania stalowa ściana. Oznacza to, że stoi się zbyt blisko. Trzeba odsunąć się o pół kroku, może krok. Wtedy spoza ażurowej przesłony ukaże nam się lekko tylko niewyraźny świat.

Wytropić, dopaść, zabić, czyli Joszko movie #17

Wytropić, dopaść, zabić, czyli Joszko movie #17

25.07.2017
Tak, nie jestem psem polującym, myśliwskim. Stróżuję. Czuwam, obserwuję, zapamiętuję, opiekuję się, dbam o bezpieczeństwo. Mam swój rewir, wiem, gdzie jestem u siebie. A co mam zrobić, kiedy w rewirze pojawia się obcy? Zuchwały, głośny, panoszący się wszędzie. Mam tylko alarmować?
Bąble na niebie

Bąble na niebie

21.07.2017
Z przyjemnością wypełniam swój obowiązek porannego obchodu rejonu. Nawet wtedy, kiedy jest spokojnie. Stałość w otoczeniu daje mi poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wszystko już zobaczyłem, zapamiętałem. Złu całemu zapobiegłem.
Liberté-Agilité-Fraternité, czyli Joszko movie #16

Liberté-Agilité-Fraternité, czyli Joszko movie #16

05.07.2017
Dziwadła to naiwne są. Przynajmniej wobec mnie. Nie wiem, co z resztą świata. To mnie nie obchodzi, w końcu i tak świat kręci się wokół mnie. Czasami bardzo szybko, aż za szybko. Mam na to swoje sposoby, ale niestety działają różnie. To znaczy, że czasami nie działają wcale. Świat gna gdzieś tak, że nie da się za nim nawet wzrokiem nadążyć. Jeśli macie tak samo, to wiedzcie, że to nie przeze mnie – ja się temu opieram, całym swoim ciężarem.
Demony albo rozmówki na cztery nogi kute

Demony albo rozmówki na cztery nogi kute

23.06.2017

Podchodzi Joszko ze strzępem jakiejś zabawki w pysku i trąca mnie nosem. Tak to ja widzę i opisuję – podchodzi i trąca nosem. Dla obcego człowieka byłoby to raczej coś w stylu: „napada mnie jakieś bydlę i dźga tępym narzędziem”.

Tornjak adorowany i adorujący

Tornjak adorowany i adorujący

21.06.2017
Dziwadło to, tak wiele ma tego, co mnie tak zajmuje i tego, czym tym się tak bawić lubię i nos tak wkładać. Na czubku ma sierść pachnącą, za którą mogę delikatnie pociągać, na wypustkach słuchowych wiszą małe zabawki, z przodu jest takie miejsce idealnie dopasowane do mego pyska.
Smerfów moc, czyli Joszko movie #15

Smerfów moc, czyli Joszko movie #15

18.06.2017
Lubię małe, elastyczne, czasami pachnące, popiskujące, kiedy wezmę je na ząb. Sprawdzam rano, czy może to gładkie Dziwadło nie zostawiło dla mnie jakiegoś żuja.
Heban, czyli radość i żal

Heban, czyli radość i żal

14.06.2017
Zakradł się. Nie przestraszył mnie – jego szczęście – nie wiadomo, co bym mu zrobił, gdyby przestraszył. Byłem zajęty zapachami, które niejeden ktoś zostawił przy pewnym krzaczku, aż tu widzę kątem, że stoi. Wyprostowałem się, popatrzyłem z góry, zrobiłem dwa kroki z lewej, on też.
Migawki z samotnych poranków w wielkim łóżku

Migawki z samotnych poranków w wielkim łóżku

12.06.2017

Obracam się na lewy bok. Otwieram oczy. Chyba otworzyłem. Coś widzę. Czerwieni się. Powinienem się niepokoić? Chyba nie. Przyniósł swoją poduchę-serduszko z rączkami, którą metodycznie co jakiś czas opróżnia z nadzienia.

Puszkowania psa ciąg dalszy, czyli Joszko movie #14

Puszkowania psa ciąg dalszy, czyli Joszko movie #14

09.06.2017

Przez jakiś czas postęp w przełamywaniu niechęci do wchodzenia do auta był… Chyba był. Powiedzmy, że był trudno zauważalny. Raz wszedł ponoć czterema kończynami. Nie widziałem, wierzę masurianie na słowo. Jak oczywiście we wszystko inne, co mówi…

Od niedzieli do niedzieli

Od niedzieli do niedzieli

04.06.2017

Prawie niezauważalnie, po parę minut Joszko przesuwa godzinę naszego porannego spaceru. Wstecz. Aby wyjść wcześniej, muszę wstać wcześniej. Coraz wcześniej. Jeszcze wcześniej.

Coś

Coś

31.05.2017

Joszko często przynosi coś ze spaceru. Trofeum jakieś. Zazwyczaj patyk. Już w bramce mówię mu:

– Pamiętasz, że nie możesz wziąć patyczka do domu?

Sanatorium pod zwierzydłem

Sanatorium pod zwierzydłem

09.05.2017
Tak, wiem, że to zwierzydło, ale to zwierzydło obce jest. Nie moje. To widać, i czuć, bo ze słyszeniem to nie jestem pewien. Czai się na schodach, po których Dziwadło biega często w ciągu dnia. Zwierzydło czai się, bo boi się. A boi się, bo je ostrzegam. Paszczowo, ale cicho, właściwie mruczę tylko trochę.
Hel – urlopu dzień drugi

Hel – urlopu dzień drugi

07.04.2017
Idziemy. Idziemy, idziemy i ciągle nie widać tego wczorajszego raju pełnego piasku i wody. Niby nowe wszystko, niby zapachy ciekawe, tu dziwadło, tam zwierzydło, ale czegoś jednak brak. Jak to się psu łatwo przyzwyczaić do luksusu dnia codziennego.
Hel, czyli urlop pod psem – dzień pierwszy – Joszko movie #5

Hel, czyli urlop pod psem – dzień pierwszy – Joszko movie #5

06.04.2017
Obcy teren, obce zapachy, obce dźwięki. Powoli wszystko poznaję. Oba Dziwadła i ja, a raczej ja i oba Dziwadła jesteśmy wszyscy w jednej budzie. To miłe jest, że są blisko. Nie, żebym się bał, ale dzięki temu mam wszystko i wszystkich na oku. I w nosie, i w uchu, bo każdy zmysł jest równie ważny u stworzeń doskonałych. Tylko dziwadła muszą polegać na jednym, bo reszta jest w stanie szczątkowym.
Do tej lepszej grupy dziwadeł

Do tej lepszej grupy dziwadeł

08.03.2017
Dziś jest ponoć taki dzień, w którym mogę Was uraczyć porcją swego wdzięku i taktu. Życzę wszystkim tym lepszym dziwadłom, aby Wasi partnerzy byli wierni i oddani, jak psy. Życzę, aby Wasze fochy były zawsze skuteczne, a nawet niepotrzebne, i najważniejsze: abyście mogły zawsze cieszyć się moją obecnością – choćby wirtualną.
Umówiłem się z nim na 6:30

Umówiłem się z nim na 6:30

14.03.2017

Noc – słyszę szczekanie Joszka. Półotwartym okiem zerkam na okno – przez zaciągnięte żaluzje prześwitują promienie światła, czyli dzień. Cisza. Może przestanie szczekać – naiwnie próbuję odwlec wylezienie z łóżka. Dobre i dziesięć sekund. Szczeka po siedmiu. Wygrzebuję się spod kołdry. Wąskim przejściem między łóżkiem a ścianą, po omacku wychodzę na korytarz. Szuram nogami po podłodze, żeby nie potknąć się o Joszka, i na czuja znajduję wyłącznik światła. Rozszarpana foliowa, szeleszcząca jednorazówka, którą zostawiłem na przynętę. Obok dumny Joszko. Widzi, że na niego patrzę, wstaje dziarsko, odwraca głowę i zaczyna szczekać.

Pragmatyzm tornjaka

Pragmatyzm tornjaka

07.02.2017

Słupek alkoholu – czy to na pewno lepiej, że alkoholu, a nie rtęci? – pokazuje zaledwie dwa czy trzy stopnie poniżej zera. Odrobina śniegu przyprószyła ziemię, zbyt mało, aby był sens go zamiatać. W dzień będzie odwilż i załatwi sprawę za mnie.

Stop. Muszę sprawdzić. Stop. 
Bliskie spotkanie trzeciego stopnia

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia

25.01.2017
Powiadam wam. Będąc gościem, należy się odpowiednio zachować. Jako i ja czynię i swoim postępowaniem świadectwo właściwemu postępowaniu daję.

Z „Wielkiej Księgi Joszka Myśli Głębi”

Temperament tornjaka – wzorzec rasy w praktyce

Temperament tornjaka – wzorzec rasy w praktyce

23.01.2017

Pisałam*, że przy wyborze psa kierowaliśmy się między innymi charakterem i temperamentem wzorcowego tornjaka. Mieliśmy określone oczekiwania i preferencje.

Wzorce pięknie definiują cechy określonych ras, każdy kolejny przymiotnik to obietnica wspaniałego przyjaciela, stróża bądź obrońcy. Jednak każdy z tych atrybutów może mieć inny wydźwięk w zależności od interpretacji. 

Joszko Barbarzyńca

Joszko Barbarzyńca

16.01.2017
Z czego to się bierze – nie wiem. Może cały czas jest we mnie, a tylko czasami pcha mnie ku przygodzie. Czuję, kiedy nadciąga. Zwykle w ciszy. Kiedy jestem sam. Wstaję i ruszam. Rozglądam się, wącham, próbuję zębami i językiem.
Joszko. Pierwsza krew.

Joszko. Pierwsza krew.

06.01.2017

Dziś.

Krótko jakoś. Dziwadło znowu się leni. Już wracamy. Ulżyłem trzewiom, ale ciągle czuję, że należy mi się coś więcej, że potrzebuję czegoś więcej. To w końcu mój spacer. Mój! Nie tylko czas ulgi, ale też radości, zabawy. Mógłbym stanąć, zamienić się w słup soli i udawać, że nasłuchuję. Dziwadło i tak się nie zorientuje. Dziś jednak energia we mnie buzuje – dam dziwadłu szansę na trochę zabawy. Przy okazji subtelnie przypomnę o swoich walorach. Jaki jestem silny, jakie zęby mam wielkie i twarde. Muszę przecież wypracowywać swoją pozycję w tym stadle. 
Jak to w grudniu

Jak to w grudniu

26.12.2016

Wietrzna, wilgotna noc. Sześć stopni powyżej zera. Jak to w grudniu.

Byliśmy już dziś na dłuższym spacerze, więc ten ostatni jest tylko krótką przechadzką dla fizjologicznego spełnienia Joszka, naszego spokojnego snu i poranka  bez niespodzianek gdzieś na dywanie. W pobliżu domu, łączka przy rowie i zarośla nieopodal. Zbliżamy się do krzaków.

Kotów adorowanie

Kotów adorowanie

19.12.2016
Wróciła mała czarna. Może się pobawimy w polowanie. Doganiam ją zwinnie i łapię w pysk. Tylko głowa i ogon wystają. Ona chyba się kurczy, bo coraz mniej jej wystaje mi z pyska. Przycisnąłem ją lekko do ziemi i … „nie wolno!” – znowu mi Dziwadła przerywają zabawę. Jak zwykle. 
Spacerologia stosowana – Nie idę i już!

Spacerologia stosowana – Nie idę i już!

02.11.2016

Podobno spacer z psem to sama przyjemność. Bierzesz psa, smycz do ręki i wychodzisz. Pies biega radośnie, a twoje myśli szybują beztrosko w dowolnie wybranym kierunku. Sielanka? Akurat! 

KSM czyli Konfrontacja Sztuk Medytacji

KSM czyli Konfrontacja Sztuk Medytacji

01.11.2016
To proste jest i oczywiste. Czuję, że jestem stworzony do stróżowania. Zostałem powołany do tego, żeby chronić owce. I barany. Nawet te, które pałętają się kilka razy dziennie na końcu linek przypinanych do mnie przy każdym wyjściu z domu. Serve and Protect. Choć środki mam jeszcze mizerne, to robię co mogę. Czyli głównie słucham i uczę się. A barany oczywiście niczego nie rozumieją.
Wielki Szary Dudniący Potwór

Wielki Szary Dudniący Potwór

29.10.2016
Świat bywa zmienny. Potrafi zaskakująco nagle wypełnić się nienaturalnymi dźwiękami. To nie jest śmieszne, to przerażające jest. Na krótko. Dziwadła się wtedy ze mnie podśmiewują. Wydaje im się, że tego nie widzę. A mnie się wydaje, że to oni mogą sprawiać, że świat bywa zmienny. Niczego nie rozumieją. Może głusi są? Może to kolejny ich upośledzony zmysł? Bo węchu nie mają na pewno.
Dlaczego tornjak?

Dlaczego tornjak?

19.10.2016

Jakieś dwadzieścia lat temu trafił do mnie mieszaniec owczarka podhalańskiego z – chyba – owczarkiem kaukaskim. Tak, to on jest na zdjęciu – Haszysz, Haszek, Hasinek… Był to pies o wspaniałym usposobieniu, łagodny, imponującej postury, czujny, odważny i niezależny.