Ogólne


Geocentryzm tornjaka

Geocentryzm tornjaka

11.02.2018
Wielki! Nadspodziewanie wielki jest mój rewir. Czy Dziwadła będą mnie tu zabierać codziennie? Jak to obejść? Jak wszystko zapamiętać? Dam radę? Ja nie dam rady? Dam radę! Na wszelki wypadek zastosuję inne sposoby na pokazanie i utrzymanie w okolicy właściwej mej estymy. Ślady. Nowy, straszny mój zapach. Niby mnie nie ma, a jednak jestem. Straszliwą niepewność zasieję. Skoro nie mogą zobaczyć, jaki wspaniały i przyjazny jestem, to lepiej niech drżą w przestrachu.
Tornjak Joszko – domowy pies kanapowy

Tornjak Joszko – domowy pies kanapowy

04.02.2018
Nie skarżę się. Yin yang, jak mawiają grzywacze chińskie. Życie składa się z obowiązków i z przyjemności. Z czuwania i odpoczynku. Napięcia i rozluźnienia. Ze spaceru i gonitwy. Z zabawy i z jedzenia. Z jedzenia i odpoczynku po jedzeniu. Z przerwy na spanie przed kolejnym posiłkiem. Nie skarżę się. Obowiązki też mogą być przyjemnością. Kwestia podejścia. Bo warto pamiętać, że w każdej kości jest szpik. Pycha.
Rudy i nasz pies

Rudy i nasz pies

22.01.2018
Było to tak. Ucieszyłem się, bo pojawił się na moim podwórku. Ucieszyłem się, bo jestem przyjazny, choć niedoceniany pod tym względem wcale. Jestem gościnny, choć wolę nie przesadzać. Potrafię się cieszyć z odwiedzin, prezentów i marnego żarcia. Potrafię się cieszyć ze wszystkiego. Sam nie wiem dlaczego.
Urynowej krucjaty zwiastun

Urynowej krucjaty zwiastun

14.01.2018

Mijamy bramę, za którą zazwyczaj czeka młoda, sympatyczna suczka w typie bernardyna. Trochę na Joszka poszczekuje, kiedy jest daleko, trochę popiskuje i merda ogonem, kiedy jest blisko. Z wzajemnością.

To tylko zapach

To tylko zapach

08.01.2018

Leży zwinięty w kłębuszek… W kłębuszek? W kłębuch chyba. Hmm… Leży zwinięty na wycieraczce pod drzwiami wyjściowymi. Niby te same drzwi, a choć od tej strony wyjściowe, to na zewnątrz już wejściowe. Choć ciągle może ktoś z tych wejściowych drzwi wyjść. Paradoks dwoistości istoty rzeczy.

Bliżej północy, czyli spacerów odsłona wieczorna

Bliżej północy, czyli spacerów odsłona wieczorna

18.12.2017

Joszko, jak zwykle w czasie ubierania na spacer, udaje kamień. Nic go nie wzrusza. Ja wkładam buty, on jest posągiem. Zakładam kurtkę, zapinam zamek, on wpatruje się ciągle w ten sam punkt na drzwiach. Zakładam czapkę – on niewzruszony. Jak głaz. Dopinam poły kurtki jedynym guzikiem na dole – udaje, że nie widzi. Powoli wsuwam dłonie w wyciągnięte z kieszeni rękawiczki. Pies ciągle w tej samej pozycji, niewzruszony, cierpliwy, monumentalny. Tornjak Joszko. Z Mazur.

Między piątą a szóstą

Między piątą a szóstą

11.12.2017

Końcówka listopada ciągle bez śniegu. Chłodno i wilgotno. Deszcze, mżawki, mgły – prawdziwa angielska zima. Na Mazurach.

Czasami, kiedy dmie

Czasami, kiedy dmie

20.11.2017

Leży. Nie rusza się. Czai się, czy jest martwe? Nigdy go tu nie było. Ani latem, ani wiosną, ani zimą, ani jesienią to już nie pamiętam. Wytrzymuje moje nieruchome, zimne, przerażające na pewno spojrzenie. Twardziel, czy zdechlak? Warknę ostrzegawczo, bo może ślepy jest.

Czas szczepienia

Czas szczepienia

06.11.2017
Krzyczał! Kłócił się ze mną! Pyskował! Ależ mnie zirytował. Najpierw ten czarny, a później Dziwadło, które nie pozwoliło mi wypaszczyć całej listy epitetów, które należały się temu gadule. Zdążyłem ledwie połowę.