Od d...rugiej strony


Rozwinąć skrzydła

Rozwinąć skrzydła

12.03.2017

Rozgardiasz. Kakofonia dźwięków. Intrygująca. Nie rani uszu, łechce raczej. Zaciekawia. Muszę zwolnić. Czuję, że tak trzeba. Dziwadło też zwalnia. Zwykle wyczuwa moje polecenia i robi, co należy. Może nawet kiedyś będą z niego ludzie.

Czy dyrygent to realne zagrożenie?

Czy dyrygent to realne zagrożenie?

10.03.2017
Zagrożenie. Masowe zagrożenie. Stado nowych dziwadeł na ulicy. Po nocy pęcherz mam nabrzmiały, ale nic to – obowiązek przede wszystkim. Stanąłem na usypanym ze śniegu pagórku, żeby lepiej widzieć. I żeby oni mnie widzieli. Respekt. Niech czują respekt.
Problem mam

Problem mam

27.02.2017

Standardowa procedura powrotu do domu ze spaceru to znalezienie czegoś na zachętę albo pozwolenie Joszkowi na wyszukanie czegoś, co będzie niósł do domu. Zawsze znajdą się ludzie, którzy lubią żyć w śmietniku, więc zazwyczaj nie ma z tym problemu.

Tłusty czwartek

Tłusty czwartek

23.02.2017

Tłusty czwartek zaczął się dla Joszka w środę. W trakcie przygotowywania sobie kanapek na kolację – ukończony pierwszy krok z książki kucharskiej: „ukroić trzy grube pajdy chleba” – zadzwonił telefon. Aby chronić się przed zabójczym promieniowaniem z kosmosu, mamy ściany domu wyłożone ołowiem. To co prawda chroni nasze zdrowie, ale zakłóca sygnał gsm, więc, aby pogadać swobodnie, muszę wychodzić do przedpokoju. W trakcie rozmowy mija mnie Joszko z masurianą – wrócili ze spaceru.

Zlot dziwadeł

Zlot dziwadeł

21.02.2017
Wiedzieć powinniście, że my psy, wiemy zazwyczaj więcej, niż wam, dziwadłom się wydaje. To nie wasza wina, po prostu doskonałość naszych zmysłów jest prawdziwą doskonałością, a nie pozorną, jak wasza. 
Omlet z sześciu jaj

Omlet z sześciu jaj

19.02.2017

Stadło nasze w pewnym momencie ewoluowało w kierunku czegoś na kształt republiki babskiej. Na co dzień trzy samice, kot bez jajek i ja. Ja, samiec z jajkami. Jednak jakoś wcale się nie czułem królem dżungli.

Joszko movie # 3 – Bo imię zobowiązuje

Joszko movie # 3 – Bo imię zobowiązuje

17.02.2017
Czy zauważyliście, jaki świat jest wspaniały? Mnie codziennie przytrafiają się nowe cuda. I nie mam tu na myśli pełnej miski. Pierwszy cud to powstanie mnie od nowa z nicości snu. Nie było mnie i staję się. Jak Feniks, tylko częściej – codziennie. Każdy dzień to nowy ja – silniejszy, piękniejszy, większy, mądrzejszy. Z ciemności nocy w jasność ruszam dnia. Jak wojownik światła. Jak Coelho. Wybaczcie, w końcu mam cztery nogi, futro i inteligencję psa. Wypada mi głosić takie banały. A mądrości prawdziwe do ”Wielkiej Księgi Joszka Myśli Głębi” wpisane będą.
Mam swoją walentynkę!

Mam swoją walentynkę!

13.02.2017
Spotkałem ją parę tygodni temu. Od razu wpadliśmy sobie w oko. I w nos – bo ważniejsze jest to, co się czuje niż to, co się widzi. Wzrok może być zawodny. Złudzenia optyczne i inne takie błędy niedoskonałego zmysłu. A węch – jak się porządnie zaciągniesz, to wiesz wszystko! I poczułem coś do tej złotosierściatej blondyny. I ona do mnie na pewno też – ale to oczywiste. Jak można się we mnie nie zakochać? 
Pragmatyzm tornjaka

Pragmatyzm tornjaka

07.02.2017

Słupek alkoholu – czy to na pewno lepiej, że alkoholu, a nie rtęci? – pokazuje zaledwie dwa czy trzy stopnie poniżej zera. Odrobina śniegu przyprószyła ziemię, zbyt mało, aby był sens go zamiatać. W dzień będzie odwilż i załatwi sprawę za mnie.

Stop. Muszę sprawdzić. Stop.